13 października do Urzędu Gminy w Wilkowicach wpłynęła petycja podpisana przez 98 Mieszkańców Gminy. Dotyczy ona wycinki wszystkich (lub zdecydowanej większości) drzew i krzewów i ponownym nasadzeniu innej roślinności w Parku Wolności za budynkiem urzędu.
Według autorów petycji drzewa w parku mają zaciemniać posesje. Ptaki, nazwane szkodnikami wyjadają czereśnie i inne uprawy, a mieszkańców ma ogarniać głęboka frustracja, wywoływać ma wręcz mieszankę depresji z nerwicą.
– W aktywizmie ekologicznym często spotykamy się z oporem po stronie władz czy biznesu. Ta sytuacja zaskakuje nas podwójnie. Obywatelska petycja w sprawie wycięcia publicznego parku argumentowana tym, że liście są depresyjne, a ptaki zjadają czereśnie, wydaje się ponurym żartem. – komentuje dla nas petycję Kamil Szewczyk, Śląski Ruch Klimatyczny.
Petycję opublikowano na facebookowym profilu Gminy Wilkowice, zamieszczając skany pisma:
Pod postem Gminy Wilkowice mieszkańcy zaczęli komentować zaistniałą sytuację.
– myślę, że gmina powinna zacząć od ustalenia, kto zainicjował tę petycję, bo obstawiam, że okaże się to być jakiś deweloper zainteresowany tą „rewitalizacją” – napisano.
Mieszkańcy zaczęli sygnalizować problem. Liczba negatywnych komentarzy przewyższa te pozytywne. Petycję podpisało 98 osób. Komentarzy pod postem jest ponad 215 i niemal każdy z komentujących kategorycznie nie zgadza się.
– W Gminie, która od lat walczy z poważnym problemem smogu – władze rozważają wycięcie naturalnych filtrów i nasadzenie nowych? Kiedy te nowe będą spełniały funkcje w takim stopniu jak te obecne? Za ile lat? Niewielu mieszkańców doczeka tego czasu. Pomysł na miarę eksploatacyjnej ideologii Lasów Państwowych – zaznacza jeden z mieszkańców.
– Pomysł na pewno zrodził się w niemądrej głowie!!!! Mamy chronić przyrodę, a tu wycinka, szok!!! Kolejny duży minus dla rządzących gminą!!!!!! – czytamy dalej.